Chrobry podtrzymuje serię meczów bez porażki. 1:1 w Suwałkach to dla pomarańczowo-czarnych piąte z kolei takie spotkanie.
Początkowo Chrobry wyraźniej przeważał i w tym okresie - pierwszych dwóch kwadransów - miał swoje okazje. W 4 minucie Dominik Kąkolewski obronił piłkę po strzale Mikołaja Lebedyńskiego, w 12 interweniował przy główce Michała Ilkowa-Gołąba, a w 24 minucie stanął na przeszkodzie uderzającemu z boku Adrianowi Benedyczakowi. Rywale jakby uśpili i z czasem zaczęli być widoczni. Mieli groźne stałe fragmenty, w tym jeden najgroźniejszy z możliwych. W 41 minucie wychodzący z własnej bramki Michał Szromnik faulował na kartkę i niestety na jedenastkę. Tę wykorzystał Joel Huertas, w ten sposób dokumentując lepszy okres gry swojej drużyny. Głogowianie szybko mogli odpowiedzieć, gdy po wrzutce Miłosza Kozaka z rzutu wolnego w szesnastce doszło do zamieszania, lecz strzelający jako ostatni Łukasz Góra nie trafił w bramkę.
Zaraz po wznowieniu niemal powtórka zdarzenia z końcówki pierwszej części. Rzut karny tym razem dla Chrobrego i tym razem za zagranie ręką Michała Króla. Jedenastkę potrafił nie po raz pierwszy zresztą wykorzystać Michał Ilków-Gołąb, doprowadzając do remisu. Po tym piłkarze Chrobrego mogli pójść za ciosem, mając kolejne szanse. W 62 minucie z rzutu wolnego minimalnie chybił Miłosz Kozak, a w 77 minucie przy strzale Adriana Benedyczaka z dobrej pozycji po raz kolejny dobrze interweniował golkiper Wigier.
Końcówka znów zdawała się należeć do rywali, lecz głogowianie do większego zagrożenia nie dopuszczali i skończyło się na remisie. Chrobry może żałować kilku niewykorzystanych sytuacji, lecz zawsze to kolejny dopisany do konta punkt.
Przed Chrobrym długa podróż powrotna do Głogowa i kilka dni przygotowań do kolejnego meczu. W niedzielę 10 listopada o godz. 12.40 pomarańczowo-czarni zmierzą się u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała.