43 lata temu Chrobry awansował do półfinału Pucharu Polski

Dziś jednak ubywa osób, które 43 lata temu tego dokonały. W piątek odszedł od nas strzelec bramki, która zapewniła ten awans - Ludwik Zowczak. Do dziś to największe „pucharowe” osiągnięcie klubu.

 

Kilka lat temu, gdy Chrobry szykował się do ćwierćfinału Pucharu Polski i dwumeczu z Arką Gdynia, odwiedziliśmy zawodników z kadry lat 70-tych, by opowiedzieli o tym, jak było. Opowiadał m.in. Ludwik Zowczak, który w decydującym o awansie meczu ze Stalą Szczecin wszedł na boisko kilkanaście minut przed końcem i w 87 minucie zdobył zwycięskiego gola, choć dziś nie ma pełnej zgodności co tego momentu.

- To było fajne wydarzenie przy typowo jesiennej pogodzie. Końcówka meczu troszeczkę należała do mnie. Wszedłem i od razu miałem jakąś sytuację, której nie wykorzystałem. Na trybunach powiało jednak optymizmem i przyszła 87 minuta z wrzutką na prawą stronę. Wiadomo, moim walorem nie był wzrost, ale szybkość i technika już tak. Nie pamiętam już od kogo było to podanie, ale bramkarz wyszedł niezdecydowanie i go „przerzuciłem”. To był taki gol pół na pół, bo bardzo dobry pomocnik Andrzej Maruszka asekurował piłkę do bramki - mówił śp. Ludwik Zowczak.  

Tamten mecz z trybun głogowskiego stadionu obejrzało ok. 7000 kibiców.

- W tamtych latach piłka i Chrobry to była właściwie jedyna taka rozrywka w mieście. Najwięcej ludzi przychodziło więc na stadion. Przyjeżdżali nawet z okolic, bo sam pochodzę ze Wschowy - opowiadał Zygmunt Babiracki.

 

- Na tamte lata mieliśmy bardzo mocny skład. Jak graliśmy ze Stalą, to boczni obrońcy już wtedy włączali się do przodu, jeden z nich podszedł pod pole karne, był długi wyrzut z autu i mój gol - coś w rodzaju przewrotki - wspominał natomiast Aleksander Adamowski.

 

Trenerem drużyny, która awansowała do półfinału był śp. Stanisław Hrymnak.