Z KORONĄ PO RAZ CZWARTY NA REMIS

Emocje do samego końca i punkt po starciu z Koroną Kielce. Każde z czterech spotkań z tym rywalem zakończyło się remisem.
16-04-2022 02:41
autor: ŁJ
W meczach z Koroną bez zmian. Po raz czwarty w historii, z czwartym remisem i emocjami do samego końca. Chrobry - Korona 1:1.
 
Do meczu z Koroną Chrobry przystąpił z kilkoma zmianami. Za kartki musiał pauzować Marcel Ziemann, więc obronę wzmocnił Michał Ilków-Gołąb. Ponadto do jedenastki powrócił Robert Mandrysz, który po raz ostatni znalazł się w niej z końcem rundy jesiennej w wygranym 1:0 spotkaniu z Arką Gdynia.
 
Co długo na tym stadionie się nie zdarzała, w tym spotkaniu to rywale objęli prowadzenie. W 19 minucie Rafał Leszczyński, chcąc wybić futbolówkę, przy jednoczesnym doskoku do niej przeciwnika przypadkowo go sfaulował, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał Jakub Łukowski, mimo że głogowski bramkarz wyczuł jego zamiary, i goście objęli prowadzenie. Była to pierwsza poważniejsza okazja w tym meczu.
Po tym dla głogowian nastąpił trudniejszy moment, bo Korona miała jeszcze jedną szansę, lecz piłka po strzale Dawida Błanika przeszła obok słupka.
Chrobry nie był w stanie odpowiedzieć. Co prawda z dystansu spróbował Jaka Kolenc, ale bramkarz kielczan pewnie chwycił futbolówkę. Tym samym po pierwszych 45 minutach to rywale byli na prowadzeniu.
Pomarańczowo-Czarni świetnie weszli w drugą część. Już w 47 minucie cieszyli się z wyrównania. Michał Rzuchowski wymienił się podaniami z Mikołajem Lebedyńskim i gdy powrotnie otrzymał piłkę, będąc już w szesnastce, pewnie doprowadził do remisu.
Już do samego końca spotkaniu towarzyszyły duże emocje, bo po obu drużynach było widać, że chcą wygrać. Rafał Leszczyński świetnie interweniował przy strzale, który oddał Yauheni Shykauka. Później ten sam zawodnik trafił w słupek, a w odpowiedzi Chrobrego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzeniu Michała Ilkowa-Gołąba Konrad Forenc sparował futbolówkę na słupek.
Przez moment Pomarańczowo-Czarni fetowali prowadzenie. W 67 minucie Jaka Kolenc z rzutu wolnego zagrał do Mikołaja Lebedyńskiego, po którego strzale i zamieszaniu podbramkowym piłka wpadła do środka, w co zaangażowany był też Robert Mandrysz. Sędziowie skorzystali jednak z analizy VAR, po której zdecydowali się anulować tego gola, dopatrując się faulu Olivera Praznovsky’ego.
Ostatecznie obie strony podzieliły się punktami. Jeszcze nigdy w historii tej głogowsko-kieleckiej rywalizacji żaden zespół nie zgarnął kompletu punktów, więc przy takim zacięciu warto docenić taką zdobycz.
 
Od razu po świątecznej przerwie Chrobry wznowi treningi, bo już w piątek kolejny mecz. O godz. 20.30 rozpocznie się spotkanie z ŁKS-em Łódź, którym gospodarze będą celebrować otwarcie nowego stadionu.