Juraszek: bliżej domu

- Wybrałem Chrobrego ze względu na rodzinę i to, że nie chciałem już jeździć po całej Polsce. Dobrze się złożyło, bo Chrobry szukał zawodnika na tę pozycję. Mam blisko do domu i mogę pomóc klubowi z Dolnego Śląska,…
28-01-2020 06:52
autor: ŁJ

- Wybrałem Chrobrego ze względu na rodzinę i to, że nie chciałem już jeździć po całej Polsce. Dobrze się złożyło, bo Chrobry szukał zawodnika na tę pozycję. Mam blisko do domu i mogę pomóc klubowi z Dolnego Śląska, miejsca, w którym się wychowałem - powiedział na wstępie Kamil Juraszek, który z Chrobrym związał się dziś półtorarocznym kontraktem.

Warto wiedzieć, że Kamil Juraszek rywalizował przeciwko Chrobremu w trzech klubach. Ostatnio jako zawodnik ŁKS-u Łódź, wcześniej Bytovii Bytów, a w sezonie 2010/11 będąc graczem trzecioligowej Lechii Dzierżoniów. Już w 2010 roku po stronie Lechii był on, a po stronie Chrobrego Michał Michalec. Minęło niemal 10 lat, spotykają się w jednym klubie i obaj pierwszoligowy poziom wywalczyli pnąc się szczebel po szczeblu.

- Będąc w Lechii Dzierżoniów, Chrobry był określany jako jeden najlepszych klubów w regionie. Poza nim były Miedź Legnica, Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin. Już wtedy ta czwórka była tym top w województwie. Patrząc teraz z perspektywy czasu, Chrobry jeszcze bardziej się rozwinął, więc jestem zadowolony będąc akurat tutaj - mówi Juraszek.

To już drugi raz, kiedy Kamil Juraszek poniekąd wycofuje się w bliższe rodzinnym strony. W połowie 2015 roku, po okresie gry w pierwszej lidze w Bytovii Bytów (i to całkiem regularnej - 22 występy), wrócił do trzecioligowej Lechii Dzierżoniów.

- Po wygaśnięciu kontraktu byłem na testach w jednym klubie, w drugim, ale nie doszło do finalizacji - opowiada. - Doszły też problemy z byłym już menadżerem. Powiedział, że znajdzie mi klub na drugim końcu Polski w trzeciej lidze. Była końcówka sierpnia, nie miałem nic do stracenia, musiałem szybko się zdecydować. Postanowiłem zdać się na siebie, wrócić do Lechii i szukać czegoś wyżej w kolejnych okienkach.

Wkrótce miało się okazać, że niekiedy krok do tyłu oznacza późniejsze dwa do przodu. W tym przypadku dwa do tyłu spowodowały trzy do przodu. Po czasie wypatrzył go również trzecioligowy ŁKS Łódź, z którym przeżył dużą piłkarską przygodę. Rok po roku, jako podstawowy zawodnik, piął się do góry, dochodząc do Ekstraklasy. W najwyższej lidze grał już trochę rzadziej. Rundę jesienną zakończył na dziewięciu ligowych meczach i dwóch w Pucharze Polski. Zszedł więc poziom niżej, jest w Chrobrym i - jak mówi - liczy na ponownie regularne występy.

- Przeszedłem drogę od trzeciej ligi. Jasne, w Ekstraklasie chciałem grać dalej, ale nie każdy akurat teraz potrzebuje stopera - powiedział. - Ogólnie w tym momencie ciężko znaleźć klub na jak najwyższym szczeblu. Potrzebuję grania w jak najwyższej lidze, do tego jak wspomniałem ważna była dla mnie bliskość domu. Chrobry jest więc bardzo dobrą opcją.

Kamil Juraszek jest pierwszym zimowym wzmocnieniem Chrobrego. Zasila środek obrony drużyny, z którą wiosną przyjdzie mu zmierzyć się o utrzymanie ligi.

- Znam tabelę i wyniki. Sytuacja jest ciężka, ale przecież nie beznadziejna. Przychodzę, żeby pomóc i podnieść poziom drużyny - kończy.