Komplet z trudnego terenu W bardzo ważnym momencie Chrobry nie zawodzi. Po bramkach Roberta Mandrysza i Mikołaja Lebedyńskiego pokonuje czołową w lidze Wartę Poznań 2:1.Trener Ivan Djurdjević zaufał tym piłkarzom, którzy ostatnio dali dobre zmiany. W… 30-06-2020 09:51 autor: ŁJ W bardzo ważnym momencie Chrobry nie zawodzi. Po bramkach Roberta Mandrysza i Mikołaja Lebedyńskiego pokonuje czołową w lidze Wartę Poznań 2:1.Trener Ivan Djurdjević zaufał tym piłkarzom, którzy ostatnio dali dobre zmiany. W jedenastce pojawili się Maksymilian Banaszewski i Damian Piotrowski, zastępując Miłosza Kozaka oraz Mikołaja Lebedyńskiego. Z kolei w Warcie od początku zagrał były gracz Pomarańczowo-Czarnych Ukrainiec Serhiy Napolov.Takie zestawienie nie utrzymało się niestety długo. Już na początku kontuzji doznał Adrian Benedyczak, którego w 7 minucie musiał zmienić Krzysztof Kubica. Napastnik głogowian nie był w stanie opuścić boiska o własnych siłach, a Chrobry stracił nie tyle wartościowego młodzieżowca, co ważnego zawodnika podstawowego składu.To mogło nieco zburzyć morale zespołu, który z przodu opierał się w dużej mierze na Benedyczaku. Żadnej szansy nie udało się wypracować, lecz defensywa skutecznie zabezpieczała tyły i rywale również nie byli w stanie poważniej zagrozić. Co prawda to oni oddawali pojedyncze strzały, ale nie mogły one zaskoczyć Michała Szromnika.Tak naprawdę w tej części od strony ofensywnej nie działo się wiele. Były dwie żółte kartki, często przerywający grę gwizdek sędziego, kontuzja Benedyczaka i obandażowana głowa Przemka Stolca. Tak minęła ta połowa - na walce.Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze, bo w 49 minucie groźnie, choć niecelnie z ostrzejszego kąta uderzał Krzysztof Danielewicz. W 63 minucie Chrobry przeprowadził pierwszą groźną akcję i od razu potrafił ją wykorzystać. Dobrze Roberta Mandrysza wypatrzył Szymon Drewniak. Mandrysz wytrzymał napór ze strony rywala i mając przed sobą tylko bramkarza umieścił piłkę w środku. Od tego momentu głogowianie prowadzili 1:0 i za wszelką ceną musieli to utrzymać. Nie tyle utrzymali, co na moment powiększyli przewagę. W 86 minucie rzut wolny egzekwowany przez Szymona Drewniaka wykorzystał skaczący do futbolówki Mikołaj Lebedyński. Warta za sprawą Michała Jakóbowskiego zdobyła kontaktowego gola, lecz już w doliczonym czasie. Głogowianie na więcej nie pozwolili.Po meczu z Wartą jest tylko chwila na złapanie oddechu i przygotowanie do kolejnego występu. Ten już w piątek o godz. 20.10 w Sosnowcu.