Lebedyński: widać, że każdemu zależy - Jeśli teraz z tego wychodzimy, to mamy tę ciężką lekcję za sobą, z której trzeba zapamiętać wnioski, by taka sytuacja już się nie powtórzyła - mówi Mikołaj Lebedyński, autor bramki dającej Chrobremu trzy punkty w meczu… 27-10-2019 09:13 autor: ŁJ - Jeśli teraz z tego wychodzimy, to mamy tę ciężką lekcję za sobą, z której trzeba zapamiętać wnioski, by taka sytuacja już się nie powtórzyła - mówi Mikołaj Lebedyński, autor bramki dającej Chrobremu trzy punkty w meczu ze Stalą Mielec.Bramkowa akcja miała miejsce w 59 minucie. Bardzo dobrym podaniem zaczął ją Mikołaj Lebedyński i ruszył do przodu, by powrotnie otrzymać piłkę od Marcela Ziemanna. Można powiedzieć, że od Lebedyńskiego się zaczęło i na nim skutecznie zakończyło.- Fajnie, że nawet niewielką liczbą osób potrafimy wyjść z kontrą i zakończyć ją bramką w meczu przeciwko dobremu zespołowi - powiedział krótko napastnik pomarańczowo-czarnych, nie chcąc podkreślać swojej w tym wszystkim roli.Po reakcji było widać, jak bardzo drużynie zależało. Rozgrzewający się zawodnicy w trakcie akcji pokrzykiwali do kolegów, jakby chcąc nimi sterować. „Idziesz sam”, „teraz podaj”, „strzelisz to”. To jak tlen, którego tak długo brakowało.- Fajnie, że cieszymy się wszyscy, nie tylko ci, którzy grają. Każdemu w zespole zależy i to należy traktować jako naszą siłę - dodaje Lebedyński. - Cieszy, że jako drużyna, łącznie ze sztabem, trzymaliśmy się razem i ciężką sytuację - jeśli tak można powiedzieć - przetrwaliśmy. Mamy nadzieję, że to najgorsze już za nami. Cieszą trzy punkty i dobry styl. Od początku sezonu ciężko o to walczyliśmy. Dobrze to wygląda i dalszą ciężką pracą oraz koncentracją będziemy chcieli to utrzymać.Po pierwszych kolejkach i przy widocznym już kryzysie Jarosław Ratajczak powiedział, że on i jego koledzy zdołają się z tego wygrzebać, bo widząc to z bliska nie wierzy w inny scenariusz. Z czasem słowa obrońcy jakby traciły na mocy i dopiero teraz okazuje się, że nie mówił w ten sposób tylko dlatego, że tak wypada. Do zrobienia jeszcze sporo, lecz światło w tunelu świeci mocno.Lebedyński: - Jarek miał rację. Też przecież znam ten zespół od środka i uważam, że nie mamy zawodników, którzy powinni grać tylko i wyłącznie o utrzymanie. Długo to trwało. Nie mogliśmy się przełamać, bo nawet jak był moment ze zwycięstwem i myślą, że to już to, dalej nie szło. Ten początek mógł nas tylko wzmocnić. Jeśli teraz z tego wychodzimy, to mamy tę ciężką lekcję za sobą, z której trzeba zapamiętać wnioski, by taka sytuacja już się nie powtórzyła.