Pechowy gol i porażka w Łodzi Widzew Łódź wygrał różnicą dwóch goli, 2:0, ale zadecydował głównie ten jeden - pechowy z 11 minuty. Chrobry wraca z Łodzi bez punktów, lecz cały czas z dobrym początkiem w lidze, mając sześć na dziewięć możliwych… 15-08-2021 04:35 autor: ŁJ Widzew Łódź wygrał różnicą dwóch goli, 2:0, ale zadecydował głównie ten jeden - pechowy z 11 minuty. Chrobry wraca z Łodzi bez punktów, lecz cały czas z dobrym początkiem w lidze, mając sześć na dziewięć możliwych punktów.W Łodzi Chrobry po raz drugi wystąpił bez Mateusza Machaja, a poza chorującym trenerem Ivanem Djurdjeviciem listę absencji powiększył Dominik Piła. Podstawowy młodzieżowiec został wyeliminowany z gry przez kontuzję i choć tylko na kilka dni, po dobrych ostatnich występach była to duża strata dla drużyny. Jego miejsce zajął Dominik Dziąbek.Mecz nie zaczął się dla Chrobrego dobrze. Już w 11 minucie gospodarze byli na prowadzeniu. Piłka była adresowana w pole karne do Mateusza Michalskiego i choć nie zdołał jej przyjąć, niefortunnie odbiła się od Mavroudisa Bougaidisa i wpadła do środka. 120 sekund wcześniej Rafał Leszczyński ruszył z własnej bramki, by zapobiec zagrożeniu. Paweł Tomczyk zdążył go uprzedzić, choć w światło bramki nie trafił. Początek wyraźnie należał więc dla Widzewa i dopiero po stracie gola głogowianie odważniej pokazali się z przodu. Najpierw blokowano uderzenia Tomasza Cywki i Dominika Dziąbka, a między 28 a 29 minutą Pomarańczowo-Czarni przycisnęli bardziej. Po dograniu z boku Mateusza Bochnaka golkiper łodzian Jakub Wrąbel wypluł futbolówkę przed siebie, tyle że nie zdołał zamknąć tego będący blisko Dominik Dziąbek. Po chwili z kilkunastu metrów przymierzył Dennis van der Heijden, lecz tym razem bramkarz RTS-u stanął na posterunku.Jeszcze w 40 minucie groźnie zrobiło się po drugiej stronie, gdy Dominik Kun pewnie zrobił wjazd w szesnastkę Chrobrego, ale oddał niecelny strzał. Po pierwszej połowie było 1:0 dla Widzewa.Po przerwie mogło być 2:0, ale będący na bardzo dobrej pozycji Karol Danielak nie zdołał wykończyć zespołowej akcji. Były zawodnik Chrobrego uderzył mocno, lecz niecelnie. W 53 minucie sam na sam wyszedł Dennis van der Heijden. Przyblokowany przez bramkarza i jednego z graczy łodzian został wytrącony z równowagi i koniec końców nie oddał skutecznego strzału. Nawet gdyby jednak udało mu się doprowadzić do wyrównania, sędzia ostatecznie zasygnalizował pozycję spaloną. Poza tym Chrobry nie miał wiele "czystych" okazji z przodu, ale nie można powiedzieć, że swojej szansy nie szukał. W 74 minucie z rzutu wolnego dośrodkował Adam Banasiak, głową futbolówkę bliżej bramki zgrał Mavroudis Bougaidis i szkoda, że próbujący to zamknąć Michał Ilków-Gołąb posłał piłkę za wysoko.W końcowych minutach Pomarańczowo-Czarni starali się przebić przez łódzką defensywę i po jednej z takich prób zostali zatrzymani. Gospodarze ruszyli z kontrą, którą domknął Bartosz Guzdek i wygrana RTS-u stała się faktem.Już za kilka dni kolejny mecz o ligowe punkty. W czwartek o godz. 18.00 głogowianie zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Polkowice.