"Jestem z nich dumny"

Trenerzy Łukasz Becella i Łukasz Tomczyk podzielili się swoimi wrażeniami po meczu w Bytomiu.
08-12-2025 07:59
autor: ŁJ

Łukasz Becella, trener Chrobrego

Dzisiaj spotkały się dwa zespoły, które rywalizowały o wicemistrzostwo pierwszej rundy – tak to trzeba nazwać. To dwa zespoły, które zasłużyły na to, żeby w tym meczu walczyć o ten mały finał, który dawał zwycięskiemu zespołowi drugie miejsce. Obie drużyny grały o zwycięstwo, było to widać. Trzeba jednak podkreślić, że podeszliśmy do tego meczu bez dwóch kluczowych zawodników – naszych bocznych obrońców, Michała Kozajdy oraz Kacpra Tabisia. Dlatego przez cały tydzień ćwiczyliśmy ustawienie z nową linią obrony.

Trzeba również wziąć pod uwagę, że zespoły grające w Bytomiu muszą bardzo szybko zaadaptować się do tej sztucznej murawy, która – po nawodnieniu – zachowuje się inaczej niż te, którymi dysponują inne kluby. Podsumowując: pierwsze 20 minut było kluczowe, tu nie ma dwóch zdań. Przeciwnik narzucił swój sposób grania i zdobył dwie szybkie bramki w bardzo podobny sposób: przegrany pojedynek w bocznym sektorze, dośrodkowanie i gol. To były momenty kluczowe.

Jestem jednak dumny z naszego zespołu, bo graliśmy do końca i dążyliśmy do zmiany wyniku. Liczby mówią same za siebie: stworzyliśmy 13 sytuacji bramkowych, przeciwnik 12, ale rywal oddał w pierwszej połowie dwa strzały w światło bramki i oba zakończyły się golami. Na tym polega piłka – nie chodzi tylko o stworzenie sytuacji, ale również o ich wykorzystanie.

Cieszę się również z debiutu nowego zawodnika, Jakuba Szabłowskiego – napastnika, który też doszedł do sytuacji bramkowej. To dla naszego klubu kolejny mały sukces, z którego się bardzo cieszę. Uważam też, że ten mały finał między Polonią Bytom a Chrobrym Głogów był takim podsumowaniem tego, kto w tym roku był bardziej regularny. Oba zespoły zasłużyły, by walczyć o miano wicelidera.

Bez względu na wszystko muszę pogratulować Polonii Bytom, bo w całokształcie była w tym meczu lepsza. Musimy podejść do tego z pokorą – to dla nas kolejna lekcja. W tym roku umiemy grać z zespołami z czołówki, ale jeszcze nie potrafimy z nimi wygrywać. Mam nadzieję, że okres przygotowawczy pozwoli nam zrobić krok dalej, aby potrafić wygrywać także z drużynami z pierwszej szóstki. To kolejny etap i cel, ważny zarówno dla trenerów, jak i dla zawodników.

W szatni podziękowaliśmy sobie za to spotkanie. Mimo smutku po wyniku powiedziałem zawodnikom, że jestem z nich dumny. To był mecz, który mógł podobać się kibicom – nie „kopanina”, tylko gra pełna walki, intensywności i gry kontaktowej. Chcieliśmy grać w piłkę, choć czasem trzeba było zagrać dłuższą piłkę, bo przeciwnik dobrze pressował. Mieliśmy tego świadomość. Nie zaskoczyli nas, choć zaskoczyła nas jeszcze murawa – wciąż uczymy się jej specyfiki. Być może następnym razem potrenujemy na niej dzień wcześniej, by wejść w mecz lepiej w pierwszych 15–20 minutach.

Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tych 19 kolejek – z rozwoju zespołu, jego mentalności i rozwoju indywidualnego zawodników. A mecz to dla nas lekcja pokory i wskazówka, co musimy poprawić w następnej rundzie.

O Szymonie Bartlewiczu

Myślę, że musimy poczekać. To wygląda na problem z łydką, prawdopodobnie mocne naciągnięcie. Jestem jednak dobrej myśli. Będzie miał wykonane USG, wtedy będziemy mieć informację zwrotną. Przy indywidualnych programach dla zawodników musimy wiedzieć dokładnie, ile dany zawodnik ma odpoczywać. Dlatego Szymona też musimy najpierw zweryfikować zdrowotnie. Myślę, że w najbliższym czasie pojawi się konkretna informacja.

O celach

Gramy o szybkie utrzymanie w lidze – to jest nasz główny cel. To oznacza 42 punkty. Poprzednio wystarczyło 30, ale sezonów nie można porównywać. Patrzymy na średnie – bywało, że 40–42 punktów nie dawało utrzymania, więc musimy być czujni.

Mamy też cele poboczne: rozwijanie zawodników do młodzieżowych reprezentacji Polski – i to nam się udaje. Chcemy również rozwijać zawodników pod kątem przyszłych transferów. Jest duże zainteresowanie naszymi piłkarzami i być może pozwolimy sobie wypuścić jednego zawodnika, tak aby pokazywać, że nasz klub rozwija i przygotowuje piłkarzy. Oczywiście musi to być zgodne zarówno z interesem zawodnika, jak i klubu.

W każdym meczu gramy o zwycięstwo – i to widać. Mimo że po 15 minutach przegrywaliśmy 0:2, cały czas szliśmy do przodu. Nie czekaliśmy tylko na to, żeby „nie dostać” kolejnych goli. Taka filozofia nas rozwija i jest dla nas bardzo ważna. To najlepsza, konsekwentna odpowiedź – taka sama jak na początku sezonu.


Łukasz Tomczyk, trener Polonii Bytom

Za nami na pewno trudny mecz – jak każdy w tej lidze. Nawet jeśli czasami wyniki na to nie wskazują, każdy mecz jest dla nas wymagający. To było bardzo piłkarskie spotkanie, z dużą liczbą sytuacji, grą „box to box”, wieloma atakami w obie strony i stałymi fragmentami gry. Myślę, że sztuczne boisko pozwoliło na to, by w tym momencie sezonu mecz wyglądał właśnie tak.

Dobrze weszliśmy w to spotkanie – pierwsze 30 minut było naprawdę dobre: z energią, nastawieniem i realizacją planu. Potem przeciwnik zaczął dochodzić do głosu – to dobrze prowadzony zespół, mający dobrą rundę, projekt nieoczywisty, z ciekawymi rozwiązaniami taktycznymi: dużą liczbą rotacji, zawodnikami ustawionymi w szerokości, zejściami do środka, obniżaniem pozycji. To wiele małych elementów, które mają zburzyć pressing. My jednak w pressingu nie pękaliśmy – na bieżąco korygowaliśmy ustawienie, a zawodnicy korygowali się również z boiska.

Założyliśmy wysoki pressing i to zadziałało. Mamy też kompensacyjne zachowania, które pozwalają nam radzić sobie w trudnych momentach, zamiast „rozkładać rąk”. Dzisiaj to funkcjonowało bardzo dobrze – dużo materiału do analizy, zwłaszcza pod kątem reakcji.

Mieliśmy momenty, żeby podwyższyć wynik i zamknąć mecz wcześniej, ale ich nie wykorzystaliśmy. Jednocześnie jesteśmy drużyną kompleksową – zawsze będę dążył do tego, żeby zespoły, które prowadzę, miały pełną kompleksowość. Dziś wygraliśmy również dzięki obronie, dobremu „spadaniu” pod piłkę i zachowaniom w polu karnym.

Indywidualne wyróżnienia należą się Oskarowi Krzyżakowi, Kondziowi Andrzejczakowi, Tomaszowi Gajdzie i Burkiewiczowi, który zadebiutował. Jeśli chodzi o utrzymanie piłki, jak zwykle Gajda i Kuba Arak dobrze to kontrolowali, nadając drużynie energię.

Oskar Krzyżak to dla mnie historia sentymentalna – długo ze sobą pracujemy. Zaczynałem jako trener w Kłobucku i pracowałem z nim tam. Potem trafił do Rakowa i dziś gra na poziomie pierwszej ligi. Dziś wygrał kluczowe pojedynki, pomagał w skracaniu pola gry, dawał energię i kierował zespołem z tyłu. Kondziu z kolei bardzo ciężko pracuje indywidualnie, zostaje po treningach i dzisiaj to się przełożyło na gola.

Na koniec chcę podziękować całej społeczności bytomskiej: prezesowi, dyrektorowi, pani prezes, wszystkim pracownikom klubu, rzecznikowi, sztabowi szkoleniowemu, zawodnikom i przede wszystkim kibicom. Już od rozgrzewki czułem, że dzisiaj nie stracimy bramki. Jeśli Polonia Bytom ma wygrywać i punktować na tym stadionie, kiedy powstanie druga trybuna, to musi być taki ogień, jak dziś czy jak w Pucharze Polski z Górnikiem Łęczna. To jest bardzo potrzebne.

Poprzeczka jest ustawiona wysoko – dla władz klubu, kibiców i piłkarzy. Chciałem, żebyśmy skończyli tę rundę w taki sposób, aby była energia do marzeń i do osiągania celów. Kibice dzisiaj zrobili niesamowite show. W żadnym momencie nie poczułem od tych najbardziej fanatycznych kibiców braku wiary w moją pracę. Po meczu Pucharu Polski usłyszałem od nich: „Trener to poukłada”. To było ważne – każdy trener potrzebuje wsparcia. Raz się wygrywa, raz przegrywa. A ja tutaj to wsparcie dostałem i ono mnie niosło.

Wierzę, że Bytom będzie głodny. Jeśli każdy dorzuci 1%, można marzyć i grać o coś więcej. Dziękuję.

 

fot. 400mm.pl