"Sprawiedliwy wynik" Komentarze trenerów: Łukasza Becelii i Tomasza Tułacza po meczu w Niepołomicach. 01-09-2025 07:33 autor: ŁJ Trener Łukasz Becella: Jest to wynik sprawiedliwy dla obu zespołów. W pierwszej połowie przeciwnik zepchnął nas do obrony niskiej, stwarzał pozorną przewagę, mając dużo dośrodkowań, na co byliśmy przygotowani. Taki mieliśmy plan, żeby pierwszą połowę przetrwać i spróbować z faz przejściowych wykorzystać wolne przestrzenie, co się nie udało. W pierwszych 45 minutach przygotowaliśmy bardziej defensywny zespół, ale w drugiej chcieliśmy poszukać zwycięstwa. Chcieliśmy pokazać swoją piłkę i cieszy nas ta druga część, ponieważ potrafiliśmy sobie poradzić z bardzo mocną presją przeciwnika, co cechuje zespół trenera Tułacza. Jedni i drudzy mogli to wygrać. W pierwszej połowie była przewaga przeciwnika, w drugiej myślę, że to my byliśmy groźniejsi. Graliśmy z zespołem, który jeszcze niedawno grał w Ekstraklasie i nikt na jego terenie nie zdobywał łatwo punktów. Jak pamiętam, przyjeżdżając tutaj, gospodarze zawsze mieli pomysł i plan. Tak samo było dzisiaj. To dla nas bardzo cenny punkt. Ważne jest też dla nas, że zagraliśmy bez straty bramki. Z takimi przeciwnikami, którzy dominują, jeśli chodzi o stwarzane sytuacje, chcemy grać na zero. Bramkarz, linia obrony i ogółem cały zespół funkcjonował jako monolit. Mieliśmy na to swój plan, co pokazała druga połowa. Zrobiliśmy dużo zmian, reagując na sytuacje. W większości koncentrujemy się na swoim sposobie grania, ale podwyższyliśmy skład, żeby rywale nie mieli przewagi w powietrzu. Szanujemy ten remis. Trener Tomasz Tułacz: Jesteśmy rozczarowani, bo liczyliśmy na przełamanie. To bardzo ciężka sytuacja dla mnie i zespołu, bo w kolejnym meczu nie potrafimy wygrać. Jeśli mam oceniać mecz sam w sobie, to uważam, że zagraliśmy jedną z lepszych połów. Widać było, że pewne rzeczy są realizowane. Zabrakło gola i zaznaczenia tego dobrego okresu. Problem powstał w drugiej połowie. Wyglądaliśmy wtedy, jakbyśmy nie byli odpowiednio zdeterminowani w chęci osiągnięcia celu. Były momenty, w których można było pokusić się o szybszy atak czy o większą aktywność w polu karnym. Nie jest to dla nas dobry wynik. Apetyty były większe po dobrym tygodniu treningów, bo widać, że zawodnicy zgrywają się z dnia na dzień. Z drugiej strony, rywal jednak też wyciągnął wnioski z tego, jak wygląda pierwsza połowa i bardzo szybko organizował się po stracie piłki, przez co nie było przestrzeni na atak szybki. Tu pojawił się problem. Jesteśmy pod kreską i zdajemy sobie sprawę, że to nie działa tak, jak należy. A jeśli nie działa, to trzeba zmian, których będziemy szukać, czy to zmian pozycji zawodników, czy innych. Mamy na to dwa tygodnie. Tylko praca nas obroni. fot. 400mm.pl