Sandecja wywozi komplet punktów

Chrobry nie powtórzył dobrego w drugiej połowie występu w Sosnowcu. Dziś stracił bramkę i w pierwszych 45 minutach, i drugich, tym samym przegrywając z Sandecją Nowy Sącz 0:2.W składzie dokonano drobnych zmian i ten mecz Chrobry…
28-11-2020 05:49
autor: ŁJ

Chrobry nie powtórzył dobrego w drugiej połowie występu w Sosnowcu. Dziś stracił bramkę i w pierwszych 45 minutach, i drugich, tym samym przegrywając z Sandecją Nowy Sącz 0:2.

W składzie dokonano drobnych zmian i ten mecz Chrobry zaczął w tym zestawieniu, w jakim zaczynał bardzo dobrą jak później okazało drugą połowę w Sosnowcu. Mateusz Machaj zaczął na ławce, za to do „11” wszedł kończący ostatni mecz z asystą Marcel Ziemann, a Maksymilian Banaszewski został przesunięty za plecy Mikołaja Lebedyńskiego.

Chrobry początkowo przyjmował rywali na swojej połowie, ale po upływie kilkunastu minut podszedł wyżej. Żadna ze stron nie zrobiła użytku ze swojej optycznej przewagi w poszczególnych fragmentach i przez 45 minut byliśmy świadkami tylko jednej sytuacji, która jednak wpłynęła na wynik. W 30 minucie Pomarańczowo-Czarni nie utrzymali się przy piłce na swojej połówce. Futbolówkę przejęli goście i szybko ruszyli na bramkę Kacpra Bieszczada. Młodego bramkarza mocnym strzałem z kilkunastu metrów pokonał Bartłomiej Kasprzak. Stuprocentowa skuteczność Sandecji i jej prowadzenie.

Głogowianie próbowali odrobić tę stratę, ale nie mieli z czego strzelić. Musieli coś zmienić w swojej grze.

Więcej szans było w drugiej odsłonie. Chwilę po wznowieniu, po rozegraniu rzutu rożnego, niecelny strzał zza szesnastki oddał Tomasz Cywka. W 64 minucie rzut wolny wykonywał Mateusz Machaj, ale i on nie przymierzył w światło bramki. Najlepszej okazji dla Chrobrego nie wykorzystał Maksymilian Banaszewski. W 83 minucie po tym, jak z boku dograł mu Michał Ilków-Gołąb, błyskawicznie podjął próbę, lecz posłał futbolówkę tuż obok słupka.

Mylili się też rywale. Po wrzutce z rzutu rożnego spudłował Dawid Szufryn, a Kacper Bieszczad obronił uderzenie Macieja Korzyma.

W 74 minucie trener Ivan Djurdjević posłał do gry Damiana Kowalczyka i od tego momentu głogowianie grali z dwójką napastników. Kluczowa dla meczu okazała się jednak inna zmiana. W 82 minucie po stronie Sandecji na murawie zameldował się Maciej Małkowski. To on w 85 minucie - w następstwie straty piłki przez Chrobrego przed polem karnym - zdobył drugiego gola, po którym wygrana przyjezdnych stała się pewna.

Do końca rozgrywek pozostały trzy spotkania, spośród których dwa odbędą się w najbliższym tygodniu. W środę 2 grudnia o godz. 17.00 Pomarańczowo-Czarni zmierzą się w Bełchatowie, a w sobotę 5 grudnia wrócą na swój stadion, by o godz. 15.00 zagrać z Resovią.