"Mamy charakter" Wypowiedzi trenerów po meczu Chrobrego ze Stalą Mielec. 03-10-2025 09:53 autor: ŁJ Łukasz Becella, trener Chrobrego: Przyjechaliśmy do Mielca w trochę trudnej sytuacji, bo bez czterech podstawowych zawodników – mamy cztery kontuzje. Dlatego ten mecz dla nas był od początku bardzo wymagającym elementem przygotowania. Na pewno kolejnym aspektem był przyjazd do Państwa bardzo dobrego trenera Irka Mamrota, na którego musieliśmy przygotować się podwójnie. Nie wiedzieliśmy, jakim ustawieniem będzie grał przeciwnik – czy 3-4-3, czy 4-2-3-1, które najczęściej stosował w swoich klubach. Czekała nas podwójna praca. Jeżeli chcieliśmy wygrać, to musieliśmy się mocno napracować, żeby to zwycięstwo osiągnąć. Dla nas to niezwykle ważna wygrana, bo to pierwsze nasze zwycięstwo na wyjeździe. Natomiast okoliczności tego meczu miały dużo dramaturgii. Podsumowując: w pierwszej połowie, przez pierwsze 30 minut, Stal Mielec bardziej kontrolowała grę, była częściej przy piłce. Uważam, że przeciwnik bardzo dobrze się ustawił – może nie była to dominacja, ale regularnie wchodził na naszą połowę. Musieliśmy od razu zmienić sposób pressingu, bo rywal był świetnie przygotowany. Zrobiliśmy kilka korekt w ustawieniu i myślę, że w końcówce pierwszej połowy już złapaliśmy trochę kontroli – wiedzieliśmy, co robić z piłką, utrzymywaliśmy się przy niej, coraz częściej byliśmy na połowie przeciwnika, rotowaliśmy w bocznych sektorach i stwarzaliśmy okazje do zdobycia bramki. Po przerwie musieliśmy sobie jasno powiedzieć, że gramy z bardzo mocnym zespołem i nawet remis trzeba będzie szanować, bo rywal był optymalnie przygotowany. Druga część wyglądała lepiej – złapaliśmy już swój sposób grania, byliśmy długo przy piłce, stworzyliśmy wiele okazji. W całym spotkaniu mieliśmy około 15 uderzeń, z czego 3 w światło bramki, a przeciwnik 8. To pokazuje naszą przewagę sytuacyjną. Ale jak to w piłce – straciliśmy gola, grając w przewadze jednego zawodnika. I niby to jest przewaga wizualna, ale niekoniecznie mentalna. Przeciwnik był bardzo zdeterminowany i narzucił swój sposób grania. Przegrywaliśmy 0:1 po pięknej bramce – muszę przyznać, dawno nie widziałem takiego uderzenia z półwoleja. Gratuluję tej bramki. Później jednak pokazaliśmy charakter, ale też umiejętności. Wiedzieliśmy, że Stal cofnie się niżej. Strzeliliśmy gola po stałym fragmencie gry – dużo nad tym pracujemy, więc cieszymy się, że przynosi to efekty. Druga bramka padła po rekontrze – gospodarze mieli atak szybki, a my po bardzo dobrym odbiorze przeprowadziliśmy modelową akcję. Końcówka pokazała, że mój zespół jest coraz bardziej dojrzały. Bardzo się z tego cieszę, bo w zeszłym roku walczyliśmy o utrzymanie i w tym roku też trzeba to nazwać po imieniu – gramy o utrzymanie, tylko o jedno oczko wyżej. Podchodzimy jednak do każdego meczu rywalizując o zwycięstwo. To jest nasz pierwszy wyjazdowy komplet punktów w tym sezonie i mam nadzieję, że nie ostatni, bo to buduje zespół. Cieszymy się też z powołania dla naszego młodego zawodnika, Kamila Grzelaka – dostałem informację od trenera U-19. To są kolejne nasze cele: nie tylko wygrywanie meczów i utrzymanie się w lidze, ale też rozwijanie młodzieżowców i przekazywanie ich do reprezentacji, żeby później byli wartościowymi piłkarzami naszego zespołu. To gratulacje nie tylko dla mojej drużyny – uważam, że powołanie do kadry to także sukces całej Akademii Chrobrego Głogów. Bardzo się cieszymy, bo to efekt ciężkiej pracy trenerów i koordynatorów, którzy nam ich dostarczają. Wyjeżdżamy z bardzo trudnego terenu, wiem przeciwko komu rywalizowaliśmy – przeciwko świetnemu trenerowi z dużym doświadczeniem. Pokazaliśmy w końcówce, że mamy charakter i to nas dodatkowo cieszy. Ireneusz Mamrot, trener Stali: Ciężko przeżyć tę porażkę. W meczach, w których jesteś drużyną słabszą i przegrywasz, odbiera się to inaczej. Natomiast my uważamy, że pierwsze 30 minut – jeśli chodzi o posiadanie piłki i wejście w tę ostatnią strefę, bliżej bramki – było na dobrym poziomie. Ale zabrakło nam wykończenia. Mieliśmy kilka sytuacji, które mogliśmy, a nawet powinniśmy zakończyć uderzeniem. Były też momenty, kiedy stworzyliśmy przewagę 2 na 1 w bocznym sektorze, a zagraliśmy zbyt lekko albo za mocno. Tego najbardziej nam brakowało. Dziwnie to zabrzmi, bo straciliśmy dwie bramki, ale uważam, że w defensywie – mimo zmiany systemu, na którą mieliśmy tylko 3 dni – wyglądało to naprawdę dobrze. Goście praktycznie nie mieli okazji. W drugiej połowie problemem były kartki – to nie jest pierwsza ani druga żółta kartka Stali, to nie jest też pierwsza czerwona. Tego jest zdecydowanie za dużo. Musi być większa koncentracja i spokój zawodników, bo trudno grać w dziesiątkę tyle minut. Mimo to, grając w osłabieniu, po fenomenalnym uderzeniu Dieza wyszliśmy na prowadzenie. Czego zabrakło? Trzech rzeczy. Po pierwsze – obrony przy stałym fragmencie gry, nawet jeśli bramka padła po drugiej piłce. Po drugie – straciliśmy gola w dziesiątkę, wyprowadzając kontratak i mając przewagę liczebną – źle rozegraliśmy piłkę i nadzialiśmy się na kontrę Chrobrego. Po trzecie – przy wyniku 1:0, nawet w dziesiątkę, trzeba trochę boiskowego cwaniactwa. Nie chodzi o samo utrzymywanie piłki, bo to trudne, gdy przeciwnik ma jednego więcej, ale trzeba było czasem zagrać na faul, trochę wybić rywala z rytmu. Tego zabrakło. Nie mogę zarzucić drużynie braku zaangażowania – uważam, że zostawiła dużo zdrowia na boisku. Ale przeciwnik był bardzo skuteczny, a my sytuacji stworzyliśmy niewiele – trzeba być obiektywnym i to będziemy chcieli poprawić. Pech był taki, że mieliśmy przygotowaną zmianę za Gerbowskiego, bo wiedzieliśmy, że może być problem z kartką – i dosłownie zabrakło nam 30 sekund, żeby ją przeprowadzić. za: stalmielec.com fot. 400mm.pl