Bardzo, ale to bardzo ważne zwycięstwo!

Ależ to jest bardzo ważne zwycięstwo! Chrobry pokonując Zagłębie Sosnowiec 2:1 wygrywa kolejny w tej rundzie mecz „za sześć” i ponownie oddala się od strefy spadkowej.
19-12-2023 06:27
autor: ŁJ
Przed tym meczem trener Piotr Plewnia miał sporo przemyśleń, bo sporo problemów kadrowych. Chrobry pojechał do Sosnowca w najtrudniejszej pod tym względem sytuacji w sezonie. Za kartki musieli pauzować Mavroudis Bougaidis, Patryk Mucha i Szymon Bartlewicz, a lista kontuzjowanych bądź chorujących była jeszcze dłuższa (Jakub Kuzdra, Patryk Plewka, Mateusz Machaj, Rafał Wolsztyński, Kamil Wojtyra i Paweł Tupaj). To stworzyło szansę przed kolejnymi młodzieżowcami, bo na Zagłębie pojechali też Adrian Tworzydło z Krzysztofem Janiszewskim i Maciejem Maćkowiakiem.
 
Już w pierwszych minutach niecelnie główkował Mikołaj Lebedyński, ale większy napór był ze strony gospodarzy. W 14 minucie groźnie strzelał Maksymilian Rozwandowicz, lecz został skutecznie przyblokowany. Chrobry, choć bardziej widoczny w defensywie, potrafił odpowiedzieć i wypracować jeszcze lepszą okazję. W 19 minucie przed taką stanął Mateusz Ozimek, po którego uderzeniu piłka przeszła obok słupka. I tak ta połowa minęła. Chrobry miał jeszcze rzut wolny z niecelną próbą Bartosza Biela w 40 minucie, więcej tych strzałów było po stronie sosnowiczan, ale co za tym idzie - więcej niecelnych (tylko raz, w 45 minucie, Dean Guezen przymierzył w światło bramki, z czym Damian Węglarz nie miał kłopotów) - i w efekcie 0:0 po 45 minutach. Trzeba oddać Chrobremu, że skupiając się na obronie nie po raz pierwszy w tym sezonie robił to bardzo dobrze.
Do skutecznej obrony trzeba było dorzucić coś z przodu i Chrobry po zmianie stron zaatakował z impetem. W 50 minucie rzut wolny w okolicy narożnika pola karnego wywalczył Mateusz Ozimek i bezpośrednio z tego punktu pokonał bramkarza Zagłębia Mateusza Kosa.
180 sekund później było już 0:2. W jednej akcji dwa razy piłkę wyłuskał Mateusz Ozimek, z prawej strony dograł na środek pola karnego do Mikołaja Lebedyńskiego, skąd piłka trafiła dalej do wolnego Dawida Hanca, który pewnie podwyższył prowadzenie Pomarańczowo-Czarnych.
Zagłębie próbowało nadążyć. W 63 minucie po wrzutce z boku nogę dostawiał Tymoteusz Klupś, jednak naciskany przez Michała Michalca nie oddał czystego strzału i futbolówkę pewnie chwycił Damian Węglarz. Poza tym głogowianie opanowali boiskowe wydarzenia i nie dopuszczali do większych spięć pod swoją bramką. Do pewnego momentu. W 86 minucie kontaktowego gola zdobyli miejscowi, a konkretnie Marek Fabry. Zrobiło się więc bardzo gorąc, tym bardziej że po chwili Patryk Caliński trafił w słupek. Uff… Na szczęście Chrobry, jak się okazało, został wytrącony z tego defensywnego rytmu tylko na moment. Na więcej nie pozwolił. Dzięki temu cieszy się z bardzo, ale to bardzo cennego zwycięstwa.
 
Chrobry kończy więc ten trudny rok - zwycięsko i z czteropunktową przewagą nad strefą spadkową, choć w pewnym momencie sam będąc na 18 pozycji tracił tych kilka punktów. Zdołał odwrócić swoje losy i z większym spokojem może udać się na zimową przerwę. Kolejny mecz w lutym.
 
 
Fot. 400mm.pl