"Musieliśmy przeciwstawić się determinacją"

Trenerzy Piotr Plewnia i Mariusz Misiura po meczu Chrobrego ze Zniczem.
06-05-2024 07:43
autor: ŁJ
Piotr Plewnia, trener Chrobrego:
Z mojej perspektywy remis jest sprawiedliwy. Mieliśmy swoje jedną, dwie okazje w drugiej połowie w ataku szybkim. Wiedzieliśmy, że oddając Zniczowi piłkę będziemy mogli pozwolić sobie na przestrzeń za plecami i to chcieliśmy wykorzystać. Piętnaście minut pierwszej połowy było dobre w naszym wykonaniu, potem Znicz zdecydowanie przejął inicjatywę, choć mieliśmy to pod kontrolą. Wiedzieliśmy, że rywale bardzo dobrze zbierają drugie piłki, mają to wszystko opanowane do perfekcji i tak było w wielu momentach meczu. Po bramce, w szatni, powiedzieliśmy sobie, że aby wygrać, musimy zdobyć kolejnego gola. To się nie udało. Słupek uratował nas przed bardzo dużą złością, bo nasi zawodnicy po tym spotkaniu są źli. Wydaje mi się jednak, że mecz był otwarty, dosyć żwawy jak na pierwszoligowe realia, czas i temperaturę. Szanujemy więc ten punkt, bo jest bardzo ważny w naszej całej drodze tego sezonu. To nie jest przypadek, że Znicz jest w miejscu, w którym się znajduje, bo ma bardzo dobrze przygotowany plan na mecz. To było widać. Musieliśmy się przeciwstawić determinacją po pięciu bardzo przeciętnych spotkaniach i cieszę się, że ta determinacja była. Nie wygraliśmy, ale do kolejnego występu przygotowujemy się z podniesioną głową.
 
Mariusz Misiura, trener Znicza:
Po meczu pogratulowałem postawy swoim zawodnikom. Spotkały się dwa zespoły, które nadal chcą grać w pierwszej lidze i na to zasługują. Momentami mecz był nerwowy i było trochę strat, ale to wynikało z mocnego obciążenia mentalnego, jak dużo taka strata może kosztować. To sprawiedliwy remis. Trzy kolejki zdecydują teraz, kto spadnie, a kto nie.
Bardzo cieszę się z akcji rezerwowych zawodników, po czym strzeliliśmy bramkę. Ten mecz pokazuje, że jeśli dysponujemy pełną kadrą, możemy zrobić tych pięć zmian i nie stracić jako drużyna na jakości. Cieszę się, że w decydującym o losach momencie sezonu wszyscy są zdrowi, bo do 27 kolejki praktycznie cały czas ktoś był nieobecny.
Nie oceniam pracy sędziego i teraz też nie ocenię tej głównego, ale technicznego tak.  Nie może być sytuacji tego typu, że 87 minut totalnie nic się nie odzywam do żadnego sędziego. W momencie odgwizdania faulu, pytam za co i mówię, żeby wytrzymali presję w końcówce i czasami nie reagowali na bardzo cwane zachowanie jednego i drugiego zespołu. Sędzia techniczny od razu zasygnalizował, żeby ukarać mnie żółtą kartką. Tak nigdzie nie zajdziemy, jeżeli będzie straszenie, nie będzie można rozmawiać. Żadnej merytoryki.
Zostały trzy kolejki. Cały czas musimy postawić kropkę nad i, żeby się utrzymać, ale jestem dumny i zadowolony z tego, jak Znicz prezentuje się w tym sezonie.