Punkty dla gości

Mimo, że zaraz po rozpoczęciu gry w pojedynku 1 na 1 ze Stefanem Feiertagiem musiał sprawdzić się Dawid Arndt, to Pomarańczowo-czarni zaczęli w efektowny, ofensywny sposób. Już w 5. minucie przed szansą na bramkę stanął uderzający z pola karnego Sebastian Strózik, ale piłka przeszła obok słupka. Po kolejnym strzale – tym razem Kacpra Nowakowskiego – skutecznie interweniował w bramce Antoni Mikułko. Do trzech razy sztuka. W 17. minucie odważnie z futbolówką do przodu ruszył Szymon Bartlewicz, a swój rajd zakończył pewnym, celnym strzałem. Od tego momentu Chrobry prowadził z Wieczystą 1:0.

Wydawało się, że tak grającym głogowianom nic nie grozi, ale z drugiej strony Wieczysta ma w składzie wiele indywidualności. I tę jakość potrafiła przełożyć na wydarzenia w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Jeszcze w 31. minucie niecelnie główkował Myroslav Mazur, ale już 180 sekund później, po akcji w drugiej części boiska, Dawida Arndta pokonał Miki Villar.

Odpowiedzieć mógł Szymon Bartlewicz – po jego strzale zza szesnastki futbolówkę efektownie sparował bramkarz krakowian. Za to w 44. minucie goście wyszli na prowadzenie. Po przechwycie i dograniu Pawła Łysiaka piłka niefortunnie odbiła się od próbującego interweniować Roberta Mandrysza i wpadła do bramki. Tym golem do szatni pierwsza połowa dobiegła końca. 

W drugiej części spotkania działo się już mniej. Chrobry szukał swoich okazji i uderzał na bramkę przyjezdnych, ale trzeba przyznać, że nie stworzył już tak dogodnych sytuacji jak przed przerwą. Po końcowym gwizdku z wygranej cieszyli się więc piłkarze Wieczystej.

Tym występem Chrobry zakończył „domową” część roku, która – mimo tej porażki – zostanie zapamiętana jako bardzo dobra. W 2025 roku do rozegrania pozostały jeszcze dwa spotkania, ale już poza Głogowem: w sobotę 29 listopada (godz. 19.30) w Opolu oraz w niedzielę 7 grudnia w Bytomiu (godz. 17.30).