Lider przerywa serię Chrobrego

W pierwszych minutach to jednak Chrobry potrafił nieco postraszyć lidera. Szczególnie groźny był Szymon Lewkot, po którego strzale piłka odbiła się od rywala i wylądowała poza boiskiem, dając gospodarzom jedynie rzut rożny. Niecelnie, ale groźnie główkował także Piotr Janczukowicz.

Później przewagę przejęli krakowianie. Dawid Arndt musiał interweniować po uderzeniach Macieja Kuziemki i Angela Rodado, lecz w 25. minucie musiał skapitulować. Najpierw z okolic szesnastki strzelał James Igbekeme, zmuszając golkipera Chrobrego do obrony. Piłka pozostała jednak w polu karnym, a najbliżej niej znalazł się Rodado, który skuteczną dobitką ustalił wynik na 0:1.

Do końca pierwszej połowy Wisła utrzymywała przewagę i miała kolejne okazje, lecz Arndt bronił uderzenia Igbekeme i Raoula Gigera.

Po 45 minutach prowadzenie gości było nieznaczne, ale zasłużone. Chrobry jednak mógł mieć nadzieję, że w tym meczu uda się jeszcze coś ugrać.

Szkoda początku drugiej połowy w wykonaniu głogowian. Już w 48. minucie mogło być 1:1, ale nabiegający na bramkę Michał Kozajda nie zdołał sięgnąć futbolówki posłanej z boku. Zabrakło naprawdę niewiele...

W tej części gry Chrobry prezentował się już lepiej, a „Biała Gwiazda” do końca musiała obawiać się o wynik. Tym bardziej, że w końcówce Pomarańczowo-Czarni coraz śmielej atakowali i wywalczyli kilka stałych fragmentów gry w dobrych miejscach. Tym razem jednak nie przyniosły one wyrównania i po 90 minutach z kompletu punktów cieszyli się goście, którzy - pomimo odważniejszej postawy Chrobrego w tej odsłonie - wypracowali najgroźniejszą sytuację, gdy Frederico Duarte po wyjściu na czystą pozycję i lobie trafił jedynie w słupek. Lider z Krakowa potwierdził więc ekstraklasowe aspiracje.

Na meczu z liderem zakończyła się seria czterech zwycięstw z rzędu Chrobrego, ale nie umniejsza to dobrej formie głogowian. Przed nimi teraz wyjazd do Pruszkowa na spotkanie ze Zniczem – w najbliższy piątek o godz. 20:30.