Czerwona kartka, rzut karny... Pech nie opuszcza Chrobrego

Chrobry po raz drugi z rzędu wpada w kłopoty, grając tym razem w dziesięciu, i niewiele zabrakło, aby okazał się specjalistą radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Po golu w 89 minucie z rzutu karnego przegrywa jednak 0:1, tracąc…
23-08-2021 09:57
autor: ŁJ

Chrobry po raz drugi z rzędu wpada w kłopoty, grając tym razem w dziesięciu, i niewiele zabrakło, aby okazał się specjalistą radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Po golu w 89 minucie z rzutu karnego przegrywa jednak 0:1, tracąc punkt, do którego zabrakło tak niewiele.

Chrobry może żałować sytuacji z początku meczu, kiedy po dograniu Dominika Piły z pierwszej piłki starał się uderzać Mikołaj Lebedyński, lecz nie trafił czysto. Gdyby się udało, mogłoby to być bardzo groźne dla bramkarza Odry. Tymczasem później groźniej było po drugiej stronie. W 6 minucie na czystą pozycję wychodził Cezary Sauczek, lecz przegrał pojedynek z Rafałem Leszczyńskim. Głogowski bramkarz w świetnym stylu zatrzymał też zdecydowanie szarżującego w szesnastce Miłosza Trojaka w 20 minucie. Zawodnik opolan zdołał oddać strzał, ale pokonać Leszczyńskiego już nie. Bramkarz Pomarańczowo-Czarnych uratował sytuację wybiciem na rzut rożny.

W 32 minucie Chrobrego zrobiło się dziesięciu. Czerwoną kartką ukarano Tomasza Cywkę, więc ostatnio pod tym względem mamy do czynienia z jakimś fatum.

Gospodarze osiągnęli większą przewagę, lecz defensywa Chrobrego nie pozwoliła zamienić tego na bramkę. Ofensywa szukała natomiast swoich szans po stałych fragmentach. Po jednym z nich, w 41 minucie, było blisko. Na raty uderzał Mikołaj Lebedyński, przy czym za pierwszym razem dobrze interweniował Mateusz Kuchta, a za drugim napastnik głogowian został w porę przyblokowany. Po 45 minutach był bezbramkowy remis, a rywalizujący w osłabieniu Chrobry po raz drugi z rzędu musiał nastawić się na ciężkie 45 minut.

Druga połowa - nie ma o czym mówić - to już zdecydowana przewaga Odry. Nabijała sobie procenty w utrzymywaniu się przy piłce, a Chrobry wytrącał ją z rytmu i bronił dostępu do bramki. Trzeba przyznać, że robił to niezwykle skutecznie. Momentami było tylko słychać dźwięk odbijanej różnymi częściami ciała futbolówki, kolanem, kostką i pewnie nie tylko. Odra poważniej zagroziła dopiero w 71 minucie po stałym fragmencie, przy którym kapitalną paradą popisał się Rafał Leszczyński. Kiedy wydawało się, że Pomarańczowo-Czarni po raz kolejny wyjdą obronną ręką z tarapatów i wywiozą z Opola punkt, ta ręka zadecydowała. W 89 minucie sędzia wskazał na rzut karny, widząc takie zagranie w szesnastce u Jakuba Michalczyka, a z tej pozycji Krzysztof Janus się nie pomylił. Chrobry miał jeszcze kilka minut, trenerzy posłali do gry Huberta Turskiego, lecz nic z tego. Odra pozostaje z kompletem punktów.