"Koncertowa pierwsza połowa"

Trenerzy Piotr Plewnia i Dariusz Banasik po meczu w Tychach.
16-03-2024 09:21
autor: ŁJ
Piotr Plewnia, trener Chrobrego
No cóż, bardzo, bardzo, bardzo cieszymy się z tych trzech punktów na tak trudnym terenie, jak Tychy. Myślę, że pierwszą połowę naprawdę rozegraliśmy koncertowo. Nie pozwoliliśmy GKS-owi na to, by wchodził w nasze strefy i swobodnie dośrodkowywał piłki w pole karne, czyli to, z czego żyje, i trzymaliśmy go bardzo mocno na dystans. Strzelony gol był ważny, ale w szatni powiedzieliśmy sobie, że aby wygrać ten mecz musimy strzelić drugiego i to nam się udało. Aczkolwiek, jak widzieliśmy, druga połowa już zdecydowanie bardziej przebiegła pod dyktando GKS -u, który troszeczkę prostszymi środkami, ale przenosił ciężar gry na naszą połowę, stąd dużo zamieszania.
Tak jak powiedziałem ostatnio, ten zespół ma duże serce i postawiliśmy się naprawdę mocno w tych elementach, w których GKS jest mocny. To przede wszystkim obrona pola karnego i gra w powietrzu i to był klucz do sukcesu.
Bardzo ważne punkty, ale wiemy, że to jest początek tej drogi. Może nie początek, lecz wciąż gramy dalej o swoje i szykujemy się już na Wisłę Kraków.
 
Dariusz Banasik, trener GKS-u
W sumie to nawet można powiedzieć, że nie do końca wiem, co mam powiedzieć, może pierwszy raz… Na pewno jednak trzeba coś powiedzieć po takim meczu. Jest przegrany, od tego trzeba zacząć, jeszcze u siebie, z zespołem, który walczy o całkowicie inne cele niż nasz zespół. Oczywiście, zawsze można przegrać, bo to jest sport, bo to jest piłka nożna, natomiast wydaje mi się, że my nie zrobiliśmy dzisiaj wszystkiego, żeby ten mecz po prostu wygrać.
Ja sobie wyobrażam, że nasz zespół będzie grał w taki sposób, że drużyny, które tutaj będą przyjeżdżały będą miały respekt, będą się nas obawiać, będą się przede wszystkim bronić, tak jak to było w tamtej rundzie. A my będziemy grać z determinacją, z wolą walki, z agresją, z zaangażowaniem. Natomiast pierwsza połowa wyglądała, powiedzmy, jak mecz sparingowy, granie do najbliższego, akcje w wolnym tempie, czekanie na to, co się wydarzy. No i niestety wydarzyło się to, że z jednej akcji, chyba pierwszej, którą miał Chrobry, rywale zdobyli bramkę. Podobnie było też w drugiej połowie, bo zespół Chrobrego nie stworzył wielu sytuacji, ale te, które miał po prostu wykorzystał.
Nasze błędy w obronie, proste straty przy tych bramkach, spowodowały to, że tracimy dwa gole, a jeżeli traci się dwa gole u siebie, no to jest ciężko o korzystny wynik. Można powiedzieć, że wszystkie statystyki były po naszej stronie, natomiast co z tego, skoro i tak... nie mamy żadnego punktu i jesteśmy troszeczkę z tego powodu źli, sfrustrowani.
Chciałbym powiedzieć dwie rzeczy, może już nie tak na temat meczu, ale ogólnie. Mam wrażenie, że od spotkania z Wisłą Kraków może nie jest tak, że zespół spoczął na laurach, ale nie widzę tej iskry, nie widzę też takiego poświęcenia i nie wiem… tamto zwycięstwo wiele nas kosztowało, fajnie było wygrać na Wiśle, ale od tamtego meczu zdobyliśmy jeden punkt. Uważam, że coś jest nie tak i na pewno mentalnie musimy się zdecydowanie poprawić.
Patrząc statystycznie, wszystkie mecze przed przerwą na reprezentację zawsze przegrywamy. To też jest zastanawiające, dlaczego tak się dzieje i to już jest moja rola, żeby coś z tym zrobić, żeby zareagować. Ja zazwyczaj po meczu w szatni mało mówię, dziękuję zawodnikom, natomiast dzisiaj, no niestety, była rozmowa. Uważam, że my musimy się określić, w którym kierunku idziemy. Druga rzecz, o której chciałem powiedzieć, to nie tyczy się nawet piłkarzy, tylko ogólnie klubu. Ja mam wrażenie, że wszyscy są zadowoleni z tego, co jest, natomiast ja chcę powiedzieć oficjalnie, że na razie to my jeszcze nic nie zrobiliśmy w tej lidze, nic nie osiągnęliśmy. Można powiedzieć, że jedynie się utrzymaliśmy, ale nie chciałbym, żeby ktoś zadowalał się tym, co jest. Dziś na boisku wyglądało tak, jakbyśmy byli zadowoleni, a nic nie osiągnęliśmy na ten moment. Dopóki będę trenerem, będę starał się tak prowadzić zespół, żeby był głód sukcesu. Od momentu 0:2 drużyna pokazała determinację. Wcześniej tego nie widziałem. Przepraszam kibiców. Jest jeszcze dużo spotkań i od nas zależy, jak zareagujemy. Czy się podniesiemy i pójdziemy do góry czy będziemy grać tak, jak dzisiaj.
 
 
za: GKS Tychy
fot. 400mm.pl